Kominek hipstera

Pop-domy

Kultura masowa zdominowała nasze życie i nasze otoczenie. Jej oddziaływanie ma wymiar globalny: społeczeństwa coraz bardziej upodobniają się do siebie, zatracając swoją barwną indywidualność.

Transformacji ulegają też nasze domy. Konsumpcyjny styl życia zawładnął ich klimatem. Zamiast czarno-białego ślubnego portretu dziadków na ścianie dumnie wiszą 50-calowe „plazmy”. Zniknęły pokryte kurzem regały ze stosami książek, wyparte przez czytniki e-booków. Zniknęły też starannie tkane chodniki, haftowane obrusy czy ręcznie malowane na kredensach kwiaty. Nasze lenistwo usuwa też z naszych mieszkań zapach pieczonego ciasta i kwiatów czy nawet domowe zwierzątka, które w pędzie dzisiejszego życia stały się zbyt absorbujące.

Fenomen hipstera

W odpowiedzi na unifikację wzorców kultury i wszechobecną agresywność „mód” i „technologii”, pojawili się właśnie oni – hipsterzy, obrońcy indywidualności. Założeniem nurtu hipsterskiego jest działanie na przekór kulturze masowej, wyróżnianie się, kpienie z mody i wszystkiego, za czym podążają tłumy.

A przynajmniej było tak do niedawna. Bo gdy bycie hipsterem stało się modne, nastąpiło samounicestwienie tego nurtu. Paradoksalnie dążenie do różnorodności, odmienności, indywidualności stało się tak popularne, że przestało już być różnorodne, odmienne i indywidualne. Czy nurt hipsterski się kończy? Wciąż trwa w podświadomości architektów, designerów i artystów tworzących estetyczne unikaty: dzieła niepowtarzalne, jedyne w swoim rodzaju. Ale gdy forma, projekt, pomysł czy dzieło sztuki użytkowej – nawet najbardziej wyjątkowe – staje się popularne, wówczas siłą rzeczy tę wyjątkowość traci i trafia na listę „poległych hipsterów”.

Dom konserwatysty czy dom hipstera?

A co z domami? Czy wolimy poddać się architektonicznej modzie, tworząc domy i ich wnętrza na swój sposób „klasyczne”, akceptowalne, nawiązujące do najlepszych wzorców: może tradycyjne, a jeśli nie, to przynajmniej mieszczące się w aktualnych „trendach”? A może przeciwnie – pragniemy przede wszystkim niepowtarzalności? Czy chcemy mieć dom inny niż wszystkie? Co zrobić, aby zapewnić mu tę niepowtarzalność?

Jeszcze przed kilku dekadami wspólnym mianownikiem obu tych przeciwstawnych postaw wydawał się dom z kominkiem. Z jednej bowiem strony kominek kojarzył się z tradycją, z drugiej zaś – stanowił gwarancję estetycznej niepowtarzalności mieszkania. Spektrum form i projektów kominków było jednak bardzo wąskie.

Dziś dostrzegamy znacznie większą niż dawniej różnorodność i oryginalność domowych urządzeń związanych z „kulturą ognia”: kominków, pieco-kominków i pieców. A przecież „kultura ognia” to także tysiące rodzajów świec i kadzidełek, to także paczki zapałek i wzory zapalniczek, to ogień kuchenek gazowych i błysk starych samowarów, to żar ogrodowych grillów – i tak dalej. To całe bogactwo wytworów nadających domowej przestrzeni niepowtarzalność i piękno. Wiele z tych wytworów „kultury ognia” ma jednak „fabryczne” pochodzenie. Estetyka kominków jest dziś bardziej niż dawniej zdeterminowana kształtami wkładów kominkowych oraz akcesoriów produkowanych masowo. Gdzie zatem prawdziwy unikat? Gdzie wyjątkowość?

Hipsterski kominek

Jako studentka Wydziału Architektury Politechniki Białostockiej zgłębiam zagadnienie, w jaki sposób przywrócić wnętrzom domów prawdziwą niepowtarzalność i nadać im głębszą symbolikę. W tym celu opracowałam „studium domowej kultury ognia”. Prezentuję w nim pięć projektów: w każdym z nich poszukuję dla domowego ognia najwłaściwszego mu miejsca. Znajduję to miejsce w przestrzeniach na pozór obcych ogniowi. Kominek w łazience? Dlaczego nie. „Ściana ognia” naprzeciw fortepianu? Owszem. Kominek – roleta, kominek – żaluzje? Tak.

Zaprezentowane wizualizacje projektów opracowałam przy założeniu, że źródłem ognia będzie palenisko opalane bioetanolem. Jedynym projektem, w którym proponuję palenisko gazowe, jest Drzewo życia.


Drzewo życia: Drzewo życia Ściana pokoju ma relief drzewa wyrzeźbiony w zaprawie zduńskiej zbrojonej włóknami mineralnymi. Relief ten jest negatywowy – kształt drzewa to pustka oddzielona od wnętrza pokoju szkłem o wysokiej odporności ogniowej. Rysunek drzewa odpowiada zarazem lokalizacji paleniska (w tym przypadku gazowego) i przebiegowi kanałów dymowych. W ten sposób powstała ściana, symbolizująca związek z naturą. Sąsiednia przeszklona ściana łączy wnętrze z ogrodem, a ciemny, ale roziskrzony sufit przypomina o nieskończoności Wszechświata. Powstaje pomieszczenie atawizmów, archetypów, żywiołów, zaspokajające naszą potrzebę odczuwania natury.

Zorza polarna: Relief, którego zwieńczającą część stanowi kominek, inspirowany jest jednym z najpiękniejszych zjawisk występujących w naturze – zorzą polarną. Zjawisko to występuje najczęściej na wysokich szerokościach geograficznych, ale przy bardzo wyjątkowych, trudnych do określenia warunkach, można je zaobserwować nawet na obszarach śródziemnomorskich. Forma ,,ściennej zorzy” powstała przez połączenie faliście ukształtowanych tafli szkła o różnym stopniu przezroczystości i odcieniu zabarwienia przeplatanych pasami z zaprawy zduńskiej. Forma ta jest więc alegorią niepowtarzalności, wyjątkowości. Doskonale wpasuje się zatem w klimat każdego miejsca, którego tematem przewodnim jest sztuka.

Dom praognia: Jaskiniowcy jako pierwsi nauczyli się panować nad ogniem i wykorzystywać go w codziennym życiu jako źródło światła i ciepła. To oni „oswoili” ten żywioł. Nie Aleksander Wielki, nie Napoleon, nie Einstein, lecz jakiś pradawny Mr. Flinston – pierwszy, który pokonał strach przed ogniem – najsilniej zmienił życie przyszłych pokoleń.
Prezentowane wnętrze Domu praognia jest pewnego rodzaju pomnikiem prastarego aktu oswojenia ognia. Jest też pomnikiem wystawionym historii ludzkości. Kształt reliefu przywołuje na myśl szczelinę skalną, wyjście z jaskini, gdzie płonie ogień – symbol tętniącego w niej życia. Prostota i surowość wnętrza nawiązuje do minimalistycznych potrzeb życiowych pierwszych ludzi. Relaksując się w wannie, dzięki przeszkleniu w suficie, można podziwiać sunące po niebie obłoki lub rozgwieżdżone niebo. Wnętrze, w nieoczywisty sposób, minimalistyczne, a jednocześnie niekonwencjonalnie podkreślające związek człowieka z naturą.

Domowe ognisko: Projekt stanowi kontynuację idei ,,wnętrza pierwotnego”. Tym razem idziemy o krok dalej. Nie stoimy już u wejścia, ale znajdujemy się w środku. Początkowo widzimy pomieszczenie na wskroś zimne, surowe, puste – aż do momentu pojawienia się ciepłego blasku płomieni, który ogarnia przestrzeń swym ciepłym, miękkim światłem.

Refleksy refleksji: Czy ostatni projekt także jest inspirowany naturą? Bynajmniej. Jest raczej przeciwieństwem poprzednich. Prawdziwą inspiracją jest tu bowiem prostota żaluzji: mechanizmu stworzonego przez człowieka niejako wbrew siłom natury. Ale uwaga na paradoks – tu żaluzje są ze szkła. Coś, co w oryginalnej formie miało stanowić osłonę przed nadmiarem promieni słonecznych, tu staje się źródłem światła i ciepła. Zamiast wstrzymywać światło, daje nam dynamiczne refleksy płonącego ognia oraz nieustającą grę kominkowego światła i cienia. Jest to więc wnętrze jakby z marzeń introwertyka, skłaniające do przemyśleń, refleksji, do wyciszenia…


Podsumowanie: w poszukiwaniu sedna domu

Niejako instynktownie fascynujemy się ogniem i chcemy odczuwać jego ciepło, być może po to, aby zaspokoić pragnienie bezpieczeństwa, jakie każdy z nas czuje tylko we własnym domu i tylko w towarzystwie spokojnie, jednostajnie trzaskających płomieni. Dlatego mimo ciągłych zmian nigdy żadna z poprzednich pokoleń nie zrezygnowało z pieca lub kominka – z owego futerału na niepowtarzalne piękno domowego ogniska, które towarzyszy człowiekowi od wieków. Zmieniają się jego kształty i estetyka, ale nigdy nie traci on swej istoty. Trzeba tylko do niej dotrzeć, poznać ją i odsłonić.

Magdalena Szabłowska
[email protected]