Piec z Miśni – co to znaczy?

Czy mówiąc „piec z Miśni”, zdajemy sobie sprawę, że w grę wchodzą fabryki Teichertów? Na czym polega fenomen pieców kaflowych z Miśni, co się właściwie za tym określeniem kryje i czy nie jest ono jednak zbyt pojemne?

Określenie miśnieńska czy saska porcelana jest w powszechnym odbiorze synonimem znakomitego poziomu artystycznego i technicznego, piękna i elegancji… nawet luksusu. Tak też traktuje się kafle czy piece kaflowe z sygnaturą Meissen.

Jednak o ile trwająca od trzystu niemal lat renoma wyrobów z Królewskiej Manufaktury Porcelany w Miśni jest bezsprzeczna, o tyle dziewiętnasto- i dwudziestowieczne piece tzw. miśnieńskie, zachowane dziś we wnętrzach czy spotykane w handlu, w zasadzie nie mają z nią wiele wspólnego, są bowiem dziełem związanych z Miśnią wytwórni rodziny Teichertów (założonych przez braci Carla i Ernsta), działających pod zmieniającymi się na przestrzeni około osiemdziesięciu lat (1863–1945) szyldami.

Firmy to skądinąd znakomite, ale przecież na tle innych działających w tym czasie fabryk pieców nie takie znów wyjątkowe. Zastanawiające, dlaczego to piece miśnieńskie uznaje się za klasę samą dla siebie, a nie na przykład berlińskie czy norymberskie (choć to byłoby jak najbardziej uzasadnione), i czy cieszyłyby się taką estymą, gdyby nie rozwijały się w blasku manufaktury królewskiej.
Miśnia zasługuje na swoją sławę, bowiem tu złamano chiński monopol i rozwik­łano tajemnicę produkcji porcelany, i tu powstawać zaczęła pierwsza porcelana europejska. Badania nad tym wynalazkiem wspierał król polski i elektor saski – August II Mocny, największy w owym czasie w Europie kolekcjoner wschodniej porcelany. O jego pasji świadczy przykład z pewnością jednej z bardziej osobliwych wymian w historii kolekcjonerstwa europejskiego, w ramach której za otrzymaną od króla pruskiego Fryderyka Wilhelma I część kolekcji porcelany zaoferował pułk swoich saskich dragonów.

W roku 1710 na zamku Albrechtsburg w Miśni za sprawą Augusta II powstała Królewsko-Polska i Elektorsko-Saska Manufaktura Porcelany (działająca do dziś jako fabryka-muzeum porcelany). Wytwarzano tu naczynia stołowe, przedmioty użytkowe i plastykę figuralną. Wszystkie wyroby sygnowano znakiem skrzyżowanych mieczy (herb elektorów saskich), malowanym podszkliwnie kobaltem.

Wyroby miśnieńskiej królewskiej manufaktury powszechnie podrabiano, również i w fabrykach Teichertów. Szczególnie kopiowano ceramikę użytkową, stosując oczywiście własne oznakowania (najpopularniejsze to napis MEISSEN w owalu). W przypadku pieców wytwórczość Teichertów podążała swoją drogą, dostosowując się do obowiązującej mody, a kafle sygnowano wyciskanymi w masie napisami, zmieniającymi się na poszczególnych etapach funkcjonowania zakładów.

W wysoce wyspecjalizowanych fabrykach Teichertow powstawały znakomite piece. Spotykamy je podczas naszej inwentaryzacji i przeważnie rozpoznajemy, choć to raczej wyczucie osób, które obejrzały już tysiące tych urządzeń grzewczych, bo przecież w przypadku pieca określenie wytwórcy jest niezwykle trudne i upewnić się można tylko po jego demontażu. Firmy te działały od lat sześćdziesiątych XIX wieku do ostatniej wojny, więc spotykamy egzemplarze z kafli szkliwionych, a także szkliwionych i polichromowanych, odzwierciedlające wszystkie obowiązujące w tym czasie style, od neoklasycystycznych, przez obiekty w stylach historycznych, po secesję i art déco.

Egzemplarze Teichertów mają w sobie coś charakterystycznego, już przy pierwszym oglądzie rzuca się w oczy wysoka jakość szkliwa, które nic nie traci nawet po upływie kilkudziesięciu lat. Wyróżnia je też specyficzna, czasem nietypowa kolorystyka. Spotykamy egzemplarze niebiesko-szare, grafitowe, oliwkowo-zielone, seledynowe, żółte czy w różnych odcieniach brązu i fioletu.
Nie ujmując niczego tym świetnym wytwórniom, warto zauważyć, że w przypadku pieców kaflowych utrwalone w szerszym odbiorze hasło „Miśnia” nie odnosi się do zakładów Teichertów (choć z nimi w istocie się wiąże), ale ma szersze konotacje. To silnie utrwalony wzorzec. Śledząc przedwojenne reklamy, zauważyć można, że jeśli w ofercie pojawiają się wyroby Teichertów, to przeważnie bez nazwy fabryki, po pros­tu jako kafle czy piece z Miśni. Obecnie nabywca czy właściciel pieców albo kafli ze stemplem Meissen przeważnie nie wnika, jaka to Miśnia. Proszę Pana, to Miśnia! I tak, i nie… jak pisze o fabryce Teicherta wrocławski antykwariusz Jerzy Tomaszewski, mając na uwadze porcelanę naczyniową (www.rynekisztuka.pl). Ale i my często, w odniesieniu do kafli, spotykamy się z taką frazą: Proszę Pani, to Miśnia! I cóż można powiedzieć: i tak, i nie… Bo przecież Teichert to Miśnia, ale mało kto się zastanawia, co to właściwie znaczy?

Jagoda Semków
Weronika Wojnowska