Kominkowy minimalizm

Opisując różne nurty stylistyczne we współczesnej architekturze i aranżacji wnętrz, o minimalizmie wypada wspomnieć na samym początku. Od kilkunastu lat styl ten króluje wśród budynków nagradzanych najbardziej prestiżowymi nagrodami, a także gości na stronach modnych magazynów wnętrzarskich. Jest synonimem dobrego gustu, wysublimowanego smaku i wysokiej jakości.

Minimalizm jest nurtem modnym, lecz… niepopularnym. Szalenie efektowne wnętrza w tym stylu wymagają od użytkowników dużej samokontroli, by żadne bliskie sercu i miłe dla oka bibeloty, obrazki, rośliny i pamiątki nie „zaśmieciły” wyważonego i starannie zakomponowanego wnętrza. Czy w minimalistycznym wnętrzu można wygodnie i miło mieszkać? Na pewno tak, jednak trzeba mieć do niego przekonanie.

Za jednego z prekursorów i popularyzatorów minimalizmu w architekturze uznaje się Miesa van der Rohe, którego złote myśli: „mniej znaczy więcej” i „Bóg ukryty jest w szczegółach” weszły już do powszechnego obiegu. On jako jeden z pierwszych modernistów, od lat dwudziestych ubiegłego wieku, popularyzował zasadę redukcji dekoracji, na rzecz relacji brył o wyważonych proporcjach. Kluczowa była gra światła słonecznego w przestrzeniach pomiędzy nimi. W okresie tak zwanego stylu międzynarodowego – wczesnego modernizmu, z którego bezpośrednio wywodzi się minimalizm – odrzucono historyzujące detale na rzecz estetyki samego materiału budowlanego: betonu, stali, szkła lub naturalnych kamieni. Styl minimalizmu nazwany tak został w latach osiemdziesiątych, kiedy badacze i teoretycy architektury współczesnej zaczęli klasyfikować dwudziestowieczne nurty.

Współczesny minimalizm czerpie dużo z architektury wczesnego modernizmu oraz architektury i filozofii Dalekiego Wschodu. W ostatnich latach minimalizm stał się modny również jako swoista filozofia życia.

Coraz bardziej popularny staje się nurt minimalizmu w życiu, polegający między innymi na pozbywaniu się jak największej liczby przedmiotów. Wszystkie rzeczy osobiste, na spakowanie których do plecaka potrzebna jest tylko chwila, dają poczucie wolności. Takie skrajne podejście ma rosnącą grupę zwolenników, przeważanie ludzi młodych, o nonkonformistycznych poglądach. Mniej radykalni minimaliści nie pozbywają się jednak wszystkich rzeczy osobistych, lecz porządkują przestrzeń wokół siebie. Minimalizm to również otwarte i pozytywne nastawienie do życia, odrzucenie nadmiaru informacji, toksycznych znajomości, dbanie o zdrowie, dobre relacje międzyludzkie, a nawet oszczędzanie pieniędzy. Taka filozofia życiowa zakłada nie tyle rezygnację z dóbr doczesnych, co stawianie na ich wygodę, szlachetność, naturalność i trwałość.

Wybór jakości, a nie ilości, wydaje się być właściwy w dobie dzisiejszego kryzysu i zalewu tandety. Gdy wokół człowieka panuje ład i porządek, a każda rzecz ma swoje miejsce, to łatwiej osiągnąć wewnętrzną równowagę. Nasze otoczenie ma ogromny wpływ na samopoczucie, w szczególności na kreatywność, koncentrację i relaksację.

 

Minimalizm jako nurt aranżacji wnętrz tylko pozornie wydaje się być łatwy do osiągnięcia. W rzeczywistości odpowiednie rozwiązania można uzyskać, jeśli już na etapie projektu całego budynku pomyśli się o wnętrzu. Konsekwentne „pozbycie się” nadmiaru rzeczy jest efektem odpowiednio rozmieszczonych i zaprojektowanych szaf wnękowych, garderób czy schowków, które pozwalają zapanować nad przedmiotami i uwolnić przestrzeń. Zabudowane schowki, szafki i biblioteki w stylu minimalistycznym wtapiają się w ścianę, nie mają ozdób i nie widać ich na pierwszy rzut oka. Jakość wykonania takich przesuwnych lub przestawnych elementów sięgających najczęściej na pełną wysokość pomieszczenia i pozbawionych widocznych systemów zamknięć, jest kluczowa i od niej zależy efekt czystości wnętrza. Idea ta w aranżacji przestrzeni wokół kominka realizowana jest często jako wkomponowanie wkładu w „ścianę multimedialną” – ze sprzętem RTV, biblioteką czy sprytnie schowaną półką na drewno.

Kolejnym wyznacznikiem stylu jest ograniczenie koloru – w wersji skrajnej do dominującej bieli. Białe ściany, sufit, podłoga i meble optycznie powiększają wnętrze, dodają mu lekkości i nowoczesności. Inna wersja minimalistycznej aranżacji wnętrza to zastosowanie kontrastu: bieli i czerni lub szarości. Dobrze wyglądają również stonowane „naturalne” kolory: beże i brązy, zestawione z dużymi białymi płaszczyznami. Takie podejście do ograniczonej palety kolorów idealnie koresponduje z większością prostych rozwiązań kominkowych. Kolejne założenie polega na zminimalizowaniu ilości materiałów, np. przez wykonanie identycznej podłogi we wszystkich pomieszczeniach, tych samych systemów zabudowy w szafkach kuchennych, garderobach i łazience. Ozdobami stają się pojedyncze użyteczne przedmioty: lampy, pufy, meble. W takim wnętrzu każdy mebel wolno stojący będzie wyjątkowy i szczególnie eksponowany.

Minimalizm kominkowy to przede wszystkim brak jakichkolwiek ozdób i prostota rozwiązania paleniska. Minimalizm przyjął się nawet bardziej w kominkach niż we wnętrzach. Ogień nie potrzebuje wyszukanej oprawy – samo patrzenie na niego przywołuje głębsze myśli i refleksje, uspokaja i odpręża. Praktyczne aspekty minimalistycznego kominka są również nie do przecenienia: mniej ornamentów i dekoracji to mniej kurzu, mniej potencjalnych uszkodzeń i łatwość dopasowania do innych elementów wnętrza, a kominek, nawet ten najskromniejszy, i tak zawsze będzie sercem domu. We wnętrzach minimalistycznych kominki najczęściej projektowane są na dwa sposoby:

  • jako wbudowane w ścianę proste otwory wkładów, pozbawione jakiejkolwiek dekoracyjnej obudowy;
  • jako nowoczesne, proste lub dizajnerskie formy śmiało eksponowane w przestrzennym wnętrzu.

Szczególnie spektakularne formy mają nowoczesne piece kominkowe, które idealnie wpisują się we wnętrze w stylu minimalizmu. Modele podwieszane, centralne wymagają naprawdę dużych wnętrz, ale dobrze również wyglądają surowe, nieco „przemysłowe” piecyki, których forma wynika tylko i wyłącznie z walorów funkcjonalnych.

We wnętrzach minimalistycznych chętnie projektowane są kominki gazowe. W przeciwieństwie do kominków tradycyjnych są one czyste i nie kłopotliwe w obsłudze, stąd pojawiają się coraz częściej w pomieszczeniach innych niż salon: w kuchniach, jadalniach, sypialniach, łazienkach i we wnętrzach użyteczności publicznej. W tych ostatnich popularność zyskują również biokominki. W przypadku jednych i drugich różnorodność kształtowania formy paleniska i zapewnienie pełnej kontroli nad płomieniem jest ich ogromną zaletą. Osobiście jestem jednak zdania, że kominek gazowy lub biokominek ma sens wtedy, gdy nie udaje on paleniska z płonącym drewnem. Wtedy też wpisuje się w nurt stylistyki minimalistycznej, która – jak żadna inna – nie lubi udawania.

Nurt minimalizmu nie musi być jednak skrajnie nowoczesny i pozbawiony wszelkiego romantyzmu. Bardzo proste, klasycyzujące obudowy „tradycyjnych” wkładów kominkowych czy skromne piecyki, nawiązujące do stylistyki retro, również mogą znaleźć się w aranżacji minimalistycznej. Zamierzony efekt można uzyskać, pozbawiając ich otoczenie zwyczajowych w takich stylizacjach bibelotów oraz ograniczając kolory i tekstury. Starannie dobrane rośliny, podobnie jak widoczny zapas drewna kominkowego, należą do elementów „zmiękczających wnętrze”. Bardzo eleganckie i ponadczasowe są minimalistyczne piece kaflowe. Duże kumulujące ciepło piece o jasnych, prostych formach kafli są piękne i bardzo praktyczne.

Minimalizm możliwy jest do osiągnięcia również na małej powierzchni, przy odpowiednim zaprojektowaniu przestrzeni przechowywania przez wspomniane już przesuwne ściany, wnęki i ergonomiczne ich wykorzystanie… Tu szczególnie jakość materiałów wykończeniowych ma ogromne znaczenie – od niej zależy całościowy wygląd wnętrza. W doborze kominka do małego minimalistycznego wnętrza należy kierować się oryginalnością designu, prostotą i jakością.

Nie każdy będzie się dobrze czuć we wnętrzu zaaranżowanym w stylu minimalistycznym, ponieważ minimalizm wymaga samokontroli i przekonania. Ten styl powinien pasować do charakteru mieszkańców. Jedno jest pewne – proste jest piękne i warto o tym pamiętać nie tylko przy wyborze kominka.

Natalia Przesmycka