Kafle kominkowe
Kafle to produkt od lat obecny na rynku. Obecnie jednak, może bardziej niż kiedyś, potrafimy dostrzec jego walory estetyczne. Z pewnym rozżaleniem wspominamy stare piece czy babcine kuchnie kaflowe. Ale przecież możemy mieć je również dzisiaj w swoim domu! Zmieniły się tylko cena, jakość i kolory. Koszty związane z produkcją rękodzieła i realizacją zamówień indywidualnych stawiają kafle na dość wysokim pułapie cenowym. Jednak dla tych, którzy kochają ceramikę, nie ma nic piękniejszego i nic bardziej wartościowego.
Każdy kafel to małe dzieło sztuki wykonane na indywidualne zamówienie. Zwiedzając różne fabryki wielokrotnie widziałem, jak każdy, nawet najmniejszy detal przechodzi przez długi i skomplikowany cykl produkcyjny. W jednej z wytwórni policzono, że każdy element – od momentu kopania gliny do dostarczenia klientowi – przenoszony jest przez 42 pary rąk. Niewiarygodne, ale tak jest naprawdę. Ma to wpływ na cenę końcową produktu.
Współczesna technologia pozwala na produkcję kafli trzema metodami. Pierwsza z nich to ręczne formowanie, które obecnie praktykuje się w niewielu kaflarniach. Tak pracują firmy: Wodke z Niemiec, Ziegler z Austrii oraz Ganz ze Szwajcarii. W Polsce do niedawna tę metodę stosowała nieistniejąca już firma Kafel z Krakowa. Druga technologia to wlewanie do form gipsowych płynnej masy, która szczelnie wypełnia puste przestrzenie. Gips, wyciągając z masy wodę, formuje kształt w nim zawarty. Do czołówki europejskiej należy zaliczyć tu takich producentów, jak Bankel, Gutbrot, Jasba, Kaufmann, MEZ, Ruka z Niemiec, Sommerhuber z Austrii, a z Polski: Kaflarnia Z. Kulig, Karat oraz Kur K.M. Kurkowscy – producent kafli barokowych. Ostatnia technika, stosowana głównie do produkcji kafli kuchennych, to wyciskanie kafli przy użyciu stalowych form. Należy tu wymienić słowacką firmę Kerko oraz ceramikę z systemu Coterra firmy Kaufmann. Wszystkie opisane metody mają naturalnie olbrzymi wpływ na cenę końcowego produktu. Nie są to jednak jedyne czynniki. Kolejne to kolory szkliwa. Niektóre kaflarnie, jak np. Kerko, Karat, mają w swej ofercie 1–15 kolorów kafli w cenie podstawowej (czyli bez dopłat), natomiast za pozostałe barwy należy dopłacić 20–100%. Inni zaś, jak np. Kaufmann, Sommerhuber dzielą szkliwa na dwie, trzy grupy kolorystyczne. Pierwsza z nich to zwykle około 30–70 kolorów w jednej cenie, druga z dopłatą 10–20%, kolejną zaś najczęściej stanowią zamówienia specjalne. Są także takie kaflarnie, które sprzedają kilkadziesiąt kolorów w jednej cenie oraz zamówienia specjalne w drugiej. Ten sposób praktykuje np. Ganz, Jasba, MEZ, Pokar.
W tabeli przedstawiam niektóre dane dotyczące cen kafli piecowych różnych producentów oraz możliwości produkcyjne w zakresie ilości barw i kształtów.
Jak widać, rozbieżności są dosyć duże. Wynika to nie tylko ze zróżnicowania materiałów, ale także z kosztów związanych ze sposobem wytwarzania oraz nieustannej pracy nad wzornictwem, stylem, kolorem. Na ostateczną ocenę firmy istotny wpływ ma ilość posiadanych przez fabrykę form do produkcji różnych wzorów i kształtek, za których przygotowanie trzeba przecież zapłacić. Koszt jednej waha się od kilkudziesięciu do kilku tysięcy złotych.
Dziś poszukujemy innych kształtów kafli niż te, do których jesteśmy przyzwyczajeni. Szeroki wachlarz kolorystyczny, możliwość ręcznego malowania, a także, co najważniejsze, nasze indywidualne oczekiwania niejako zmuszają producentów do tworzenia nowych możliwości. Za nie jednak musimy zapłacić. Przy okazji takich rozważań rodzi się pytanie, co naprawdę można polecić z tzw. czystym sumieniem? Gdybym zadał sobie pytanie, kto jest najlepszy, to naprawdę miałbym poważny problem z odpowiedzią. Każda firma produkuje coś innego. Myślę jednak, że mój numer jeden stanowi firma Wodke, w swej niepowtarzalnej formie i uniwersalności skromnej bazy kolorystycznej.
Tak trawione barwy ręcznie formowanej ceramiki nie ulegają zmianie od ponad 40 lat. Sprzedawane są przez Wodke do wielu krajów na cały świecie, w tym do Japonii, Kanady, Stanów Zjednoczonych. Na drugim miejscu wymienię firmy: Ziegler za nieprawdopodobne pomysły w formowaniu własnej stylistyki, Summerhuber za fantastyczne zastosowania ceramiki, Ganz za ręczny proces produkcji kafli, Jasba za mnogość odmiennych kształtów i kolorów, Kaufmann za największy asortyment skupiający wiele prostych, bogatych, uniwersalnych barw i kształtów, Bankel, MEZ, Ruka za kontynuację tradycyjnej niemieckiej linii. Kolejna pozycja powinna przypaść kilku kaflarniom, tym z krótszym stażem i doświadczeniem, produkującym ceramikę w trochę niższej cenie, wynikającej ze stylistyki, wielkości działów projektowych i końcowej jakości produktu dyskretnie ukrytej w kolorach i kształtach.
Pozostaje jeszcze jedna grupa, którą trzeba uwzględnić w ogólnej ocenie. Zaliczyć tu należy istniejące od wielu lat na rynku przedsiębiorstwa, które nie będąc kaflarniami, zlecają produkcję z zastrzeżeniem swojego znaku towarowego. Tworzą własną indywidualną linię czasem bardzo nowatorską, jak np. firma Camina z Niemiec, której produkty można spotkać w wielu katalogach, czy też Kur z Polski, produkująca klasyczne kafle barokowe w niemieckiej firmie Kaufmann, stąd też identyczne możliwości kolorystyczne w powyższej tabeli. Te produkty nie są zwykle wiele droższe niż podobne formy wykonane ze standardowej ceramiki spotykanej na rynku. Mają w sobie jednak to „coś”, ten smak odmienności. Taki sam, jaki posiadają wyroby twórców realizujących tylko zamówienia indywidualne.
Mam nadzieję, że ten bardzo ogólny przegląd kaflarski pozwoli Państwu na podjęcie właściwych decyzji w trakcie budowy kominka, pieca kominkowego czy jakiejś innej bryły ceramicznej, jak choćby zapiecka. Opisane warianty, wyliczone kolory i różnorakie kształtki dają możliwość stworzenia we własnym, zwykle wiele lat oczekiwanym domu czegoś bardzo odmiennego. Kafle mają swój własny, niepowtarzalny urok, niespotykany w innych materiałach.
Krzysztof Kurkowski