Architektura komina

Komin jest nieodłączną częścią domu, to obudowa przewodów, które wystają ponad dach. Tak potocznie nazywana jest murowana, betonowa lub stalowa konstrukcja mieszczącą w sobie przewody lub, inaczej mówiąc, piony przewodowe.


Kominek vs. dom
Jak wygrać ten proces?

Rozwiązania architektoniczne budynków oraz ich wnętrz często stawiają poważne wyzwania przed kominkami oraz systemem ogrzewania kominkowego. Jak pogodzić te sprawy w najczęściej spotykanych „konfliktowych” sytuacjach postaramy się odpowiedzieć w najbliższych numerach Świata Kominków. W tym numerze przyjrzyjmy się bliżej architekturze komina.


Dachy – bogactwo form

To dachy są elementami najsilniej kształtującymi krajobraz. Kominy, jako elementy najbardziej wystające, są tak zwanymi akcentami w panoramie. Warto zadbać, by były równie piękne, co sprawne oraz by stały się ważnym i przemyślanym elementem budynku.

Polska architektura od zawsze słynna była z ogromnej różnorodności form dachów. Tradycyjnie różnorodne w swoich kształtach dachy przypisane były do poszczególnych regionów kraju lub do różnych funkcji budynku. Na przykład tak zwany dach polski (występujący w kilku odmianach, zwany czasem łamanym) był typowy dla ziemiańskich dworów, choć przykrywał również budynki o szerszym rzucie, np. karczmy czy synagogi. Dachy półszczytowe typowe były dla terenów górskich, a czterospadowe dla większości chałup krytych strzechą. W północnej i zachodniej Polsce tradycyjnie jako materiał do pokrycia dachów używana była dachówka ceramiczna, a w biedniejszych rejonach – trzcina lub słoma. Komin często był jedyną murowaną częścią domu. Od prawidłowości jego wymurowania zależało bezpieczeństwo codziennego życia.

Bezpieczeństwo przede wszystkim

Komin to ważna część budynku również obecnie. Jego konstrukcja jest ściśle powiązana z pełnionymi funkcjami.
Kominek lub piec to pierwszy z elementów systemu grzewczego, a ostatnim jest komin. Pomiędzy nimi znajduje się czopuch, czyli przewód łączący tzw. króciec pieca z przewodem kominowym. Geometria tego podłączenia jest jednym z elementów determinujących możliwość umiejscowienia kominka czy piecyka, zatem pojawia się zagadnienie jak najdokładniejszego projektowania lokalizacji samego urządzenia względem pionu kominowego, najlepiej na etapie projektu budowlanego. Dobry komin to gwarancja bezpieczeństwa i komfortu użytkowania kominka czy pieca.

Komin odprowadza spaliny. Od miejsca ich wlotu z kominka lub pieca (czyli w punkcie styku czopucha) aż do wylotu nad dachem przewód kominowy, czy inaczej kanał, powinien być tak zbudowany, by zapewnić jak najszybsze wydostanie się spalin na zewnątrz budynku. W niniejszym artykule nie będziemy się skupiać na technicznych aspektach budowy całego przewodu, zajmiemy się tym, co potocznie zwane jest kominem, czyli jego ostatnią częścią, która wystaje ponad dach.

Kiedy komin wpisuje się dobrze w bryłę budynku i harmonijnie łączy się z dachem? Odpowiedź wydaje się być bardzo prosta: wystarczy, by zlokalizowany był w centralnej części bryły domu, a dach dwuspadowy przebijać będzie w (lub przy) kalenicy – wówczas wysokość komina będzie najmniejsza. Ta prosta zasada wynika nie tyle z dbałości o piękno zewnętrzne budynku, co z liczącej ponad 1000 lat historii tradycyjnego budownictwa: usytuowanie pieca czy paleniska w centralnej części budynku gwarantowało najlepsze wykorzystanie ciepła oraz największe odsunięcie ognia od najczęściej palnych ścian budynku. Również tradycyjne było łączenie kilku przewodów dymowych w jeden: najczęściej w formie arkady lub wręcz prawie poziomego odcinka, zwanego „świnką”, w poziomie poddasza, tak by ponad dach wyjść tylko jednym kominem. Obecnie takie rozwiązania są niedopuszczalne pod względem prawnym. Ewentualne odchylenia od pionu przewodów kominowych mogą być niewielkie: nie więcej niż 30 stopni od pionu na długości nie większej niż 2 m. W przypadku konieczności wykonania odchylenia w przedziale 30–45 stopni, konieczne jest uzyskanie zgody „terenowego organu administracji państwowej” i zastosowanie dodatkowych otworów rewizyjnych. Po co się robi te odchylenia? Najczęściej w sytuacji, gdy w wyższej kondygnacji z jakiś względów nie można kontynuować geometrii pionu z kondygnacji niższej, gdy chcemy połączyć więcej pionów lub gdy trzeba osiągnąć określony punkt przebicia kominem dachu.

Kiedyś logika i doświadczenie budowniczych, a dzisiaj przepisy przeciwpożarowe warunkują kolejny z elementów decydujących o lokalizacji komina: jego odległość od łatwo zapalnych lub nieosłoniętych elementów konstrukcyjnych budynku, np. drewnianej ściany czy słupa. Zgodnie z przepisami powinny być one odsunięte przynajmniej o 30 cm, a gdy element zapalny jest pokryty warstwą (min. 25 mm) tynku na siatce lub obłożony płytą gipsowo-kartonową, to wystarczy odległość 15 cm. Przepisy te odnoszą się nie tylko do ścian czy słupów, ale przede wszystkim do elementów więźby dachowej, które często po ukończeniu budowy są niewidoczne i trudno jest kontrolować ich stan. Pożar wywołany zapaleniem od rozgrzanego komina elementu więźby był w przeszłości częstym zjawiskiem.

Najlepiej dla komina, gdy dach jest spadzisty (czyli o kącie nachylenia większym niż 12 stopni), a komin zlokalizowany jest blisko kalenicy. Dodatkowe znaczenie ma materiał, którym dach jest pokryty: zgodnie z przepisami dla wszystkich materiałów łatwo zapalnych, do których zaliczamy strzechę , gont czy dranice, odległość wylotu komina nad kalenicą dachu powinna wynosić min. 60 cm. Gdy dach stromy pokryty jest niepalnym pokryciem, np. dachówką lub blachą, wówczas wystarczy, gdy wylot będzie znajdował się 30 cm ponad kalenicą lub powyżej powierzchni dachu, mierzonej w poziomo na 1 m.

W przypadku dachu o niewielkim spadku, czyli mniejszym lub równym 12 stopni, a także dachów płaskich wylot komina powinien znajdować się 60 cm powyżej jego najwyższego punktu, a więc kalenicy lub attyki. Samo spełnienie tego warunku często nie wystarcza do zachowania prawidłowego ciągu kominowego, bo przewód kominowy w domu z płaskim dachem jest relatywnie krótszy niż w domu z dachem spadzistym. Stąd może okazać się konieczne wyższe wyciągnięcie komina ponad dach lub (i) zastosowanie odpowiedniej nasady. Domy z płaskimi dachami rozpowszechniły się w latach 30-tych ubiegłego wieku, najczęściej jako budynki piętrowe; od kilkunastu lat możemy zaobserwować w Polsce ponowne zainteresowanie architekturą nawiązującą do modernizmu. Również w tym wypadku, jeżeli zależy nam, aby komin nie był zbytnio widoczny, dobrze umieścić go w środku rzutu budynku.

Najwięcej problemów sprawiać może architektura komina w budynku usytuowanym przy obiekcie już istniejącym, na przykład przez jego rozbudowanie. Bliźniaki i zabudowa szeregowa wymuszają, by wylot komina znajdował się 30 cm powyżej płaszczyzn mogących stanowić zasłonę (przeszkodę), czyli powyżej ściany szczytowej budynku sąsiadującego, a gdy komin wypada w odległości pomiędzy 3 a 10 m, to wylot należy umieścić 30 cm ponad płaszczyzną wyprowadzoną pod kątem 12 stopni w dół od najwyższego poziomu zasłaniania. W praktyce oznacza to, że w wypadku znacznych różnic wysokości budynków ze sobą połączonych, najkorzystniej komin sytuować jest jak najbliżej ściany szczytowej budynku sąsiadującego. Wspomniane wysokości wylotów uwzględniane są na etapie projektu budowlanego przez architekta i mają znaczenie dla wyglądu elewacji budynku.

Problemy?

Najwięcej problemów związanych z umiejscowieniem i technicznym rozwiązaniem komina na dachu może pojawić się w przypadku bardzo bogatej formy przekrycia. Dachy wielospadowe, rozpięte nad bryłą budynku o rozrzeźbionym rzucie, sprawiają wiele problemów: ich więźba wymaga precyzyjnej konstrukcji, trzeba zadbać o prawidłowe odprowadzenie wody z całej połaci, a kominy powinny spełniać wspomniane wyżej wymagania, co prowadzić może do „najeżenia” budynku wystającymi na różnej wysokości kominami.

Problemów mogą przysparzać kominy szerokie. Korzystnie, gdy komin o prostokątnym kształcie przekroju usytuowany jest krótszym bokiem prostopadle do kierunku spadku dachu. Wówczas wykonanie obróbki blacharskiej jest proste i najczęściej można uniknąć wykonywania tak zwanych wymianów w konstrukcji krokwi. Jeżeli jednak szeroki komin musi być zlokalizowany dłuższym bokiem prostopadle do spadku dachu, wówczas zgodnie ze sztuką budowlaną powinno wykonać się dodatkowe wypośredniczenie połaci tuż przy kominie, po to, by łatwiej odprowadzić wodę z dachu i uniknąć ewentualnych zastoin śniegu.

Bardzo ważnym elementem architektury komina jest prawidłowo wykonana obróbka blacharska, łącząca komin z pokryciem dachu lub raczej chroniąca część komina przebijającego dach. Od prawidłowości jej wykonania zależy szczelność przekrycia. Samo zwieńczenie komina, czyli czapka, a także ewentualna nasada kominowa to kolejne elementy mające wpływ na architekturę komina. I tu względy estetyczne muszą ustąpić racjonalnym i funkcjonalnym aspektom działania kominów. Mówiąc wprost, nasady do najpiękniejszych nie należą, ale mogą okazać się absolutnie niezbędne.

Żeby komin (spalinowy, dymowy czy wentylacyjny) właściwie spełniał swoją rolę, powinien mieć odpowiedni ciąg. Spełnienie wszystkich wymagań wysokościowych dla długości przewodu i odpowiednie wyprowadzenie komina ponad dach czasami może okazać się niewystarczające. Urządzeniami, które mają zaradzić powstawaniu tak zwanych ciągów wstecznych, są nasady kominowe. Ich stosowanie w rejonach naszego kraju objętych tak zwaną II i III strefą obciążenia wiatrem (rejony nadmorskie i górskie) na przewodach dymowych i spalinowych jest wymagane warunkami technicznymi. W praktyce mogą okazać się potrzebne w wielu miejscach, w których komin narażony jest na działanie wiatru lub przeciągu. Nasady kominowe wykonane są z trwałego metalu (najczęściej z blachy ocynkowanej lub pokrytej warstwą chromoniklową – stąd ich charakterystyczny połysk). Istnieją trzy typy nasad: samonastawne – ustawiające się zgodnie z kierunkiem wiatru, obrotowe (najczęściej w kulistym kształcie) oraz stałe. Nasady pod wpływem wiatru obracają się, a w przewodzie kominowym tworzy się podciśnienie, które zapewnia dobry ciąg i zapobiega powstawaniu tak zwanego ciągu wstecznego. Nasady chronią również przed zawiewaniem wiatru do komina, deszczem i śniegiem oraz ptakami, które mogłyby mieć ochotę zagnieździć się w kominie.

Estetyka?

Wspomniane już nasady trzeba po prostu polubić. W przypadku dachu krytego blachą i blaszanych obudów kominów mogą być one spójnym elementem architektonicznym. W innych przypadkach można poszukać nasad malowanych proszkowo w kolorze zbliżonym do pokrycia bądź komina lub… uczynić z nich charakterystyczny element architektury budynku. Przykładem takiej realizacji jest modelowy zespół zabudowy szeregowej mieszkaniowej w osiedlu BedZED (Eddington Zero Energy Development). Kolorowe, duże nasady kominowe tworzą tam ciekawą kompozycję na dachach budynków, których funkcjonowanie oparte jest na zasadzie samowystarczalności energetycznej.

Tradycyjnie kominy wykańczano starannie i trwale: najczęściej tynkowano i bielono. W regionach, w których tradycyjnie kryto dachy łupkiem, również kominy otrzymywały identyczną okładzinę, przez co harmonijnie stapiały się z resztą dachu. Obecnie rozwiązaniem systemowym, którego producenci z pewnością właśnie tym pokryciem się inspirowali, są drobnowymiarowe płytki włóknowo-cementowe, specjalnie przygotowane do obudowywania kominów. Mają one wiele barw, co sprawia, że można dopasować je do większości pokryć dachowych. Popularnym od kilku lat i godnym polecenia rozwiązaniem jest stosowanie do obudowy komina powlekanej blachy. Jest to bardzo trwała i estetyczna obudowa, pasująca nie tylko do dachu krytego identycznym materiałem, ale również do większości pokryć ceramicznych czy betonowych.

Dobrze, gdy materiał, którym obudowany jest komin, harmonizuje z resztą elewacji, np. może to być taka sama okładzina klinkierowa jak na podmurówce. Zawsze dobrym rozwiązaniem jest zwyczajny, skromny, jasny tynk.

Natalia Przesmycka